Wiadomości

Oszust namówił ją do skorzystania z aplikacji AnyDesk, straciła 14 tysiące złotych

Data publikacji 15.04.2024

Policja po raz kolejny apeluje o ostrożność i rozwagę. Oszustwa "na pracownika banku" w ostatnim czasie stały się bardzo popularne. Niestety oszuści działają tak wiarygodnie, że gdy dzwonią do nas, to na ekranie telefonu wyświetla się numer infolinii z nazwą banku, dlatego połączenie nie wzbudza podejrzeń. Często też jak w tym wypadku proszą o zainstalowanie aplikacji AnyDesk.

Oszustwa często zawierają kuszącą obietnicę zysku. Oszuści proponują inwestycje w akcje, obligacje, kryptowaluty, rzadkie metale, zagraniczne inwestycje gruntowe lub alternatywne źródła energii. Tym razem ich plan działania był inny, oszust, podając się za pracownika banku, przekonał 65-latekę, że pomoże jej zabezpieczyć środki na jej koncie przed trwającym w tej chwili atakiem na jej konto. W celu uzyskania pomocy konieczne było zainstalowanie programu AnyDesk. Jest to program, który służy do zdalnego sterowania komputerem lub urządzeniem mobilnym na przykład telefonem. Zwykle program ten jest używany przez informatyków w celu zdalnej obsługi komputerów lub innych urządzeń. Jednak coraz częściej wykorzystywany jest przez oszustów, którzy po namówieniu ofiary do zainstalowania go wykorzystują AnyDesk w celu przejęcia kontroli nad naszym urządzeniem i uzyskania dostępu do aplikacji bankowej. Oszust, mając dostęp do naszego urządzenia (telefonu), za pośrednictwem AnyDesk widzi wszystkie informacje, które pojawiają się na telefonie, w tym treści SMS-ów potwierdzających transakcje. Ponadto sam może sterować za nas urządzeniem. Tak było i w tym przypadku. Oszust po uzyskaniu dostępu do telefonu pokrzywdzonej zyskał dostęp do jego konta. Następnie środki zgromadzone na koncie przelał na własne. Niestety odzyskanie utraconych w ten sposób pieniędzy jest bardzo trudne, dlatego po raz kolejny apelujemy o rozwagę i ostrożność w podejmowaniu ryzykownych decyzji finansowych w tym instalowaniu oprogramowania, którego działania nie jesteśmy pewni.

Powrót na górę strony