Bez butów w monopolowym
Brudny, bez butów, nie potrafiący się wysłowić 4-letni Kacper wszedł w dniu wczorajszym do sklepu monopolowego przy ulicy Myśliwskiej w Zabrzu. Personel oraz klienci sklepu byli zdziwienie i zaszokowani. Ktoś sięgnął po telefon i wykręcił numery alarmowe 997. Gdy interweniujący policjanci z Komisariatu II Policji ustalali, gdzie mieszka będące bez opieki dziecko, do pobliskiego Komisariatu zgłosiła się matka szukająca swojego syna.
Brudny, bez butów, nie potrafiący się wysłowić 4-letni Kacper wszedł w dniu wczorajszym w godzinach popołudniowych do sklepu monopolowego przy ulicy Myśliwskiej w Zabrzu. Personel oraz klienci sklepu byli zdziwienie i zaszokowani. Ktoś sięgnął po telefon i wykręcił numer alarmowy 997. Gdy interweniujący policjanci z Komisariatu II Policji ustalali, gdzie mieszka będące bez opieki dziecko, do pobliskiego Komisariatu zgłosiła się matka szukająca swojego syna. Oddech pełen promili był odczuwalny już podczas rozmowy prowadzonej przez dzielące petentów od dyżurnego Komisariatu małe okienko. Bełkotliwy głos kobiety tłumaczył, że dziecko się bawiło i wręcz nieprawdopodobne, że mogło same opuścić podwórko. Pijana matka ( 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu ) została zatrzymana jako podejrzewana o narażenie syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za to przestępstwo osobie na której ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo grozi kara 5 lat pozbawienia wolności. Małym Kacprem zajął się krewny, gdyż jak się okazało jego drugi prawny opiekun, czyli ojciec także był pod wpływem alkoholu. W tej przykrej sprawie budujący jest fakt, że trzeźwi dorośli bez zastanowienia się reagują na krzywdę małych dzieci. Za to serdecznie dziękujemy.