Chciał się podpalić
Dzięki reakcji właścicielki zakładu krawieckiego w Zabrzu Mikulczycach nie doszło wczoraj do ludzkiej tragedii. Kobieta zareagowała na widok mężczyzny, który oblał się rozpuszczalnikiem, a następnie usiłował podpalić się. Mężczyzna został przewieziony do izby wytrzeźwień, a o jego dalszych losach dziś zadecydują lekarze.
Dzięki reakcji właścicielki zakładu krawieckiego w Zabrzu Mikulczycach nie doszło wczoraj do ludzkiej tragedii. Kobieta zareagowała na widok mężczyzny, który oblał się rozpuszczalnikiem, a następnie usiłował podpalić się. Mężczyzna został przewieziony do izby wytrzeźwień, a o jego dalszych losach dziś zadecydują lekarze. Do zdarzenia doszło wczoraj przy ulicy Tarnopolskiej w zabrzańskiej dzielnicy Mikulczyce. Właścicielka zakładu krawieckiego zauważyła mężczyznę, który oblał się rozpuszczalnikiem, a następnie wyjął z kieszeni zapalniczkę. Zdarzenie to zauważyła pani Marianna posiadająca w pobliżu swój zakład krawiecki. Choć z pewnością była przerażony zaistniałą sytuacją, to zdecydowała się wybiec z zakładu i wyrwać z rąk niedoszłego samobójcy zapalniczkę. Bohaterka wczorajszego popołudnia wezwała na miejsce mundurowych, którzy ustalili tożsamość mężczyzny, a następnie ze względu na stan jego nietrzeźwości ( 3 promile ) zawieźli desperata do izby wytrzeźwień. Dziś trudno powiedzieć, czy mieliśmy do czynienia z próbą popełnienia samobójstwa, czy też z chęcią zwrócenia jedynie na siebie uwagi przez 46-letniego mężczyznę. O jego dalszych losach dziś zadecyduje lekarz. Niezależnie od stopnia zagrożenia pani Mariannie należą się słowa pochwały i uznania za obywatelską postawę.