Wiadomości

Kradzież, której nie było

Data publikacji 24.10.2015

Zabrzańscy policjanci prowadzili sprawę kradzieży volkswagena golfa, której faktycznie nie było. Mężczyzna przez przypadek odjechał niewłaściwym samochodem, gdyż klucz który posiadał pasował do dwóch samochodów zaparkowanych na tym samym parkingu. Właściciel samochód odzyskał, a sprawę zakończono.

Policjanci z Mikulczyc zakończyli czynności w sprawie kradzieży volkswagena golfa, do którego doszło na ulicy Ciołkowskiego. We wtorkowy wieczór do komisariatu zgłosił się właściciel auta, który poinformował, że z przyblokowego parkingu zniknął jego samochód. Policjanci zajmujący się przestępczością samochodową podjęli w sprawie czynności. Na drugi dzień okazało się, że do kradzieży nie doszło. W środę do komisariatu przy ul. Tarnopolskiej zgłosił się mężczyzna, który poinformował policjantów, że przez pomyłkę odjechał niewłaściwym samochodem. Do pomyłki doszło we wtorkowy wieczór. Mężczyzna przyszedł na ulicę Ciołkowskiego pożyczyć samochód swojej znajomej, gdyż musiał pojechać do pracy. Kiedy otrzymał kluczyki poszedł na parking, otworzył kluczykiem drzwi i odjechał. Dopiero gdy w środę rano w świetle dziennym zobaczył samochód, zaczął podejrzewać, że nie jest to samochód jego znajomej. Sprawdził numery rejestracyjne z tablic z numerami wpisanymi w dowodzie rejestracyjnym. Jego podejrzenia okazały się słuszne. Niezwłocznie udał się na komisariat poinformować o zaistniałej pomyłce. Policjanci wraz z mężczyzną pojechali na ulicę Ciołkowskiego, gdzie potwierdzono jego wersję. „Skradziony” samochód należał do sąsiada znajomej. Jest to ten sam model i kolor, którym na co dzień jeździ kobieta, a kluczyk faktycznie pasował do obu samochodów. Volkswagen został oddany właścicielowi, a sprawa została zamknięta.