Poszukiwali 8-letnią wagarowiczkę
Szczęśliwie zakończyły się poszukiwania 8-latki, która zamiast do szkoły poszła sobie na wagary. Dziewczynka cały dzień jeździła tramwajami i spacerowała po sklepach. Powodem wagarów była kłótnia z koleżankami. Cała i zdrowa trafiła pod opiekę ojca.
Informację o zaginięciu dziewczynki zabrzańscy policjanci otrzymali od jej ojca. Jak informował, rano koło godziny 7.30 wysłał córkę do szkoły na zajęcia. Ta po kilkudziesięciu minutach wróciła do domu informując ojca, że szkoła jest zamknięta. Mężczyzna wiedział jednak, że placówka oświatowa działa normalnie i w tym czasie jego córka powinna przebywać na zajęciach. Ponownie wysłał córkę do szkoły. Jak się później okazało, dziewczynka jednak do niej nie dotarła. Ojciec koło godziny 10.00 zadzwonił do szkoły z pytaniem, czy 8-latka jest na lekcjach. Kiedy otrzymał odpowiedź negatywną powiadomił policję. Zabrzańscy policjanci, a także mundurowi z katowickiego oddziału prewencji szukali dziewczynki przez kilka godzin. Tuż przed 16.00 została zauważona przez policyjny patrol jak wysiadała z tramwaju. Zapytana dlaczego nie poszła do szkoły, powiedziała, że pokłóciła się ze swoimi koleżankami. Cały dzień jeździła tramwajami lub chodziła po sklepach. Zamierzała właśnie wrócić do domu, tak aby tato się nie zorientował, że nie było jej w szkole. Dziewczynka cała i zdrowa trafiła pod opiekę ojca.