Wiadomości

Przestępstwo, którego nie było

Data publikacji 25.09.2009

“Ktoś ukradł mój samochód” - smutnym głosem 26-letnia zabrzanka powiadomiła dyżurnego Komisariatu V Policji. Po kilkunastu minutach funkcjonariusze odnaleźli pojazd. Nie nosił śladów włamania. Wyjaśnienie sprawy okazało się niewiarygodne. Mąż kobiety zapomniał, że dzień wcześniej samochodem pojechał do pobliskiego sklepu na zakupy, z których do domu wrócił pieszo.

“Ktoś ukradł mój samochód” - smutnym głosem 26-letnia zabrzanka powiadomiła dyżurnego Komisariatu V Policji. Po kilkunastu minutach funkcjonariusze odnaleźli pojazd. Nie nosił śladów włamania. Wyjaśnienie sprawy okazało się niewiarygodne. Mąż kobiety zapomniał, że dzień wcześniej samochodem pojechał do pobliskiego sklepu na zakupy, z których do domu wrócił pieszo. To niecodzienne zdarzenie faktycznie się wydarzyło. Dzisiejszego poranka do Komisariatu V Policji w Zabrzu zgłosiła się 26-letnia kobieta. Nerwowa, smutna, z trudem zdołała poinformować o kradzieży należącego do niej oraz jej męża forda escorta. Dyżurujący policjant uruchomił obowiązujące procedury. Od poszkodowanej przyjęto zawiadomienie o przestępstwie, natomiast do wszystkich podległych służb podano komunikat o skradzionym samochodzie. W swoim notatniku numery rejestracyjne zapisał także udając się w swój rejon służbowy dzielnicowy. Ku jego zdziwieniu bezpośrednio przed Komisariatem na parkingu pobliskiego sklepu “Biedronka” funkcjonariuszowi rzucił się w oko rzekomo skradziony ford. Zadowolona, szczęśliwa kobieta była pełna podziwu dla szybkiego działania policjantów i odzyskania jej samochodu. Jak się później okazało kobieta nie tylko tego dnia była smutna, a później szczęśliwa, lecz w szczególności bardzo zdziwiona. Okazało się bowiem, że dzień wcześniej jej mąż, który zwykle pieszo chodzi do pobliskiego sklepu na zakupy, tym razem postanowił pojechać na nie samochodem. Gdy zrobił zakupy wrócił jak zwykle do domu zapominając o samochodzie. Następnego dnia tj. dzisiejszego poranka, kiedy małżonkowie w pośpiechu wychodzili do pracy okazało się, że przed domem nie ma ich samochodu. Oboje stwierdzili, że granatowy ford został skradziony. Zapominalski małżonek pobiegł szybko do pracy, a żonie kazał udać się do miejscowego Komisariatu w celu zawiadomienia o dokonanej kradzieży. O tym, że wczoraj jechał samochodem na zakupy przypomniało mu się dopiero po telefonie od żony. 26-letnia zabrzanka była dziś już smutna, szczęśliwa i zdziwiona. Nie wiemy jaki nastrój będzie jej towarzyszył, gdy mąż wróci z pracy. Na wszelki wypadek życzymy Pani oraz wszystkim naszym czytelnikom spokojnego popołudnia.

Powrót na górę strony