Narażeni na oskarżenia
Umieszczeniem w izbie wytrzeźwień zakończyła się awantura, jaką wszczął minionej nocy jeden z mieszkańców Zabrza. Mężczyzna na początek nie chciał opuścić mieszkania swojego znajomego, a po niespełna dwóch godzinach wszczął awanturę z policjantami oskarżając ich o przywłaszczenie jego dowodu osobistego.
Umieszczeniem w izbie wytrzeźwień zakończyła się awantura, jaką wszczął minionej nocy jeden z mieszkańców Zabrza. Mężczyzna na początek nie chciał opuścić mieszkania swojego znajomego, a po niespełna dwóch godzinach wszczął awanturę z policjantami oskarżając ich o przywłaszczenie jego dowodu osobistego.
Bardzo często się zdarza, że nietrzeźwe osoby artykułują negatywne opinie na temat sposobu pełnienia służby przez policjantów. Zarzucają im niewłaściwe zachowanie, złe traktowanie, przekraczanie uprawnień, a nawet przywłaszczanie należących do awanturników rzeczy. Jedną z takich osób jest mężczyzna względem którego mundurowi minionej nocy aż dwukrotnie musieli interweniować. Pierwsza z interwencji miała miejsce jeszcze przed północą. O godzinie 23.40 policjanci zostali wezwani do awantury domowej w jednym z mieszkań przy ulicy 1-go Maja. Wzywający interwencję lokator poinformował, że jego kolega od kieliszka nie chce opuścić mieszkania. Po krótkiej rozmowie ze stronami konfliktu, policjanci wyprosili z mieszkania niechcianego już mężczyznę. Interwencja zakończyła się pouczeniem jego uczestników. O godzinie 1.24 policjanci ponownie zostali wezwani pod ten sam adres. Okazało się, że niechciany gość wrócił się do znajomego. Kiedy na miejscu pojawili się policjanci mężczyzna nie tylko stał się agresywny lecz również posądził policjantów, że podczas poprzedniej interwencji zabrali mu dowód osobisty i już go mu nie oddali. Ze względu na stwarzane zagrożenie dla bezpieczeństwa awanturnik został przewieziony do izby wytrzeźwień. Okazało się, że ma 0,88 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Jednocześnie podczas przyjmowania zatrzymanego na izbie w kieszeni jego spodni znaleziono wspomniany wcześniej dokument tożsamości. Pozostałą część nocy zabrzanin spędził w izbie, a rano, kiedy już był trzeźwy został zwolniony do domu. Czy dalej opowiada brednie i posądza policjantów, tego już nie wiemy ...