Wiadomości

Fałszywy alarm

Data publikacji 02.08.2013

Sporo zamieszania wywołała informacja, jaką przekazał dyżurnemu policji 46-letni zabrzanin. Jak wynikało z jego zgłoszenia z przyblokowego parkingu mieszczącego się przy ulicy C.Skłodowskiej skradzione zostało bmw. W rejon zdarzenia natychmiast skierowano policyjne patrole. Sprawa zakończyła się szczęśliwie. Tym razem, kiedy opadną emocje, przyjdzie czas na śmiech.

Sporo zamieszania wywołała informacja, jaką przekazał dyżurnemu policji 46-letni zabrzanin. Jak wynikało z jego zgłoszenia z przyblokowego parkingu mieszczącego się przy ulicy C.Skłodowskiej skradzione zostało bmw. W rejon zdarzenia natychmiast skierowano policyjne patrole. Sprawa zakończyła się szczęśliwie. Tym razem, kiedy opadną emocje, przyjdzie czas na śmiech.


Ktoś kto zna się na robocie policyjnej wie co się dzieje, jeżeli do dyżurnego policji dzwoni obywatel powiadamiając, że dosłownie przed chwilą skradziono mu samochód. Taką właśnie informację dziś o godzinie 11.00 od 46-letniego zabrzanina otrzymał dyżurny miejscowej komendy. Na miejsce skierowano natychmiast policyjne patrole, zadaniami obdarowano wiele służb. Po kilku minutach samochód został odnaleziony. Stał zaparkowany kilkaset metrów dalej przy ulicy Niedziałkowskiego. W pobliżu napotkano „sprawcę kradzieży”. Okazała się nim żona zgłaszającego. Jeżeli jednak ktoś myśli, że kobieta trafiła za kratki to jest w błędzie. Kiedy emocje opadły, policjanci wyjaśnili całą sprawę. Okazało się, że kobieta dysponując drugim kompletem kluczy zabrała samochód, o czym zresztą dzień wcześniej poinformowała męża, który o rozmowie najwyraźniej zapomniał. Zgłaszający kradzież samochodu przeprosił mundurowych za zamieszanie, dziękując jednocześnie za pomoc. Przybyłe na miejsce patrole policji udały się do kolejnych zadań.

Powrót na górę strony